kinga + marcin, forest & henio
Są takie dni, które zostają z nami na długo i nie dlatego, że wydarzyło się coś spektakularnego. Wręcz przeciwnie — właśnie przez swoją prostotę i naturalność.
Spotkaliśmy się w październikowe popołudnie. Jesień akurat postanowiła pokazać swoje najpiękniejsze oblicze: złote liście pod stopami, ciepłe promienie słońca tańczące na twarzach i to specyficzne światło, które daje tylko jesień — miękkie, czułe, jakby przez chwilę chciało przytulić wszystkich wokół.
Dlaczego sesja rodzinna z psiakami to coś więcej niż zdjęcia?
Forest i Henio — dwa ogony, cztery łapy razy dwa i nieskończona ilość miłości. Widać było, że to nie są „tylko psy”. To pełnoprawni członkowie rodziny. W końcu rodzina to nie tylko ludzie, ale też ci, którzy zawsze czekają przy drzwiach, merdają ogonem na nasz widok i są w każdej codziennej chwili.
Ta sesja rodzinna była dokładnie taka, jak lubię – spokojna i bez pozowania na siłę. Dużo było śmiechu, ganiania po liściach, głaskania i chwil zatrzymanych gdzieś między jednym spojrzeniem a drugim.
Jeśli myślisz o swojej własnej sesji rodzinnej, rozważ wyjście w plener. Nie musi być idealnie — czasem wystarczy luźna kurtka, para wygodnych butów i trochę wolnego czasu. Resztę zrobi światło, przestrzeń i bycie razem.
Bo właśnie o to chodzi — nie o pozowanie, ale o obecność. O uchwycenie Waszej codzienności, czy to z dziećmi, czy z Waszymi zwierzakami.
Zobacz również inne sesje rodzinne























