Myślę, że naprawdę niewielu fotografów oddaje surowe zdjęcia – w końcu to tak, jakby malarz oddawał nieskończony obraz, a w zasadzie sam szkic. A już z całą pewnością mało który fotograf oddaje wszystkie powstałe na sesji czy reportażu zdjęcia.
Nieoddawanie surowych plików nie jest złośliwością fotografa, ani jego widzimisię. To bardziej przysługa i wyręczanie Was w często mozolnych czynnościach (jaką jest np. selekcja).
Jednak mimo zapisu w mojej umowie o tym, że nie oddaję surowych plików RAW, nadal pojawiają się prośby o nie. Dlatego powstał ten wpis, by wyjaśnić dlaczego nie oddaję żadnych nieobrobionych zdjęć?
fotografia to usługa
pozwólcie więc wykonać ją od A do Z
Wyobraźcie sobie, że idziecie do restauracji. Zamawiacie danie. Kelner przynosi Wam do stolika pięknie podany, gotowy do spożycia posiłek. Po zjedzeniu prosicie o wszystkie resztki, które zostały po jego przyrządzeniu. Albo inaczej – zamawiacie coś, lecz prosicie kelnera, aby przyniósł Wam tylko surowe składniki, które sami sobie w domu przyrządzicie. Trochę abstrakcja, co? Idziecie do restauracji, aby dobrze zjeść. Nie musicie sami gotować, kelner przynosi je Wam do stolika, a danie jest przepięknie podane. Podobnie jest ze zdjęciami. Idziecie do fotografa, którego styl najbardziej Wam odpowiada, płacicie mu za usługę i dostajecie GOTOWY PRODUKT. Cały proces realizacji usługi jest dość długi – od zrobienia zdjęcia, przez zabezpieczenie materiału, selekcję, obróbkę, retusz, aż po przygotowanie materiału do przekazania Wam. Tak jak restauracji, tak i fotografowi pozwólcie wykonać swoją usługę od początku do końca.
nie ilość, a jakość
Zerknijcie proszę do galerii swojego telefonu. Zapewne większość z Was ma masę zdjęć, czy to z wakacji czy zwykłej codzienności. Przyzwyczailiśmy się, że fotografujemy wszystko i wszędzie. Rzadko kiedy robimy tylko jedno zdjęcie. Najczęściej powstaje cała seria, często nieudanych zdjęć, po to, aby zachować tę jedną perełkę, która wyląduje na instagramie. Czy do reszty zdjęć wracacie? Do tych krzywych horyzontów, rozmazanych twarzy, dziwnych min czy zamkniętych oczu?
Podczas sesji czy reportażu powstają tysiące zdjęć, które należy wyselekcjonować. Selekcja to część procesu twórczego. Spędzamy nad nią często po kilka godzin. Wybieramy same perełki, które będą miały szansę pojawić się w Waszych mediach społecznościowych, zawisną na Waszych ścianach czy zostaną zachowane w albumie. A co z resztą tych „nieudanych” ujęć? I tak zostaną zapomniane. Prosząc zatem o pliki, które podczas selekcji miały wylądować w koszu to tak, jakbyście prosili o te resztki w restauracji.
Uwierzcie mi – o wiele przyjemniej wraca się do tych kilku ulubionych zdjęć, niż do tych kilkuset takich samych ujęć.
każdy fotograf ma swój styl
Naprawdę wiele lat zajęło mi wypracowanie własnego stylu, wiele lat minęło zanim doszłam do momentu, kiedy mogłam powiedzieć „tak, to jest mój styl, teraz w końcu to, co tworzę jest w 100% zgodne ze mną”. I myślę, że wielu fotografów miało podobnie. Dlatego tak bardzo denerwują nas prośby o te niepoprawne, niegotowe pliki.
”A co jeśli ja wolę naturalne kolory na zdjęciu?” – wybierz fotografa, który reprezentuje taki styl. Na rynku jest mnóstwo twórców, fotografujących w najróżniejszym klimacie, więc każdy znajdzie coś pod swój gust. Jak najbardziej rozumiem, że ktoś może lubić naturalne, żywe kolory. Są też tacy, którzy lubią bardziej filmowy czy artystyczny klimat.
Po prostu – wybierajmy z głową!
zła reklama
Żaden fotograf nie chce być utożsamiany ze zdjęciami, które mu nie wyszły. Ze zdjęciami, które nie reprezentują jego stylu. Zatem oczywiste jest, że publikacja surowych zdjęć (a tym bardziej, o zgrozo, obrobionych przez klientów) i podpisywanie ich jego nazwiskiem będzie dla niego czystą antyreklamą. Co sobie pomyślą inni (potencjalni klienci), widząc zdjęcie mojego autorstwa z nałożonym typowym filtrem z instagrama? Nie chciałabym, aby identyfikowano mnie z takimi fotografiami. Dla fotografa to jest po prostu dbanie o swój wizerunek w sieci. Poza tym, udostępnianie takich zdjęć jest trochę jak komunikat „potrzebowaliśmy tylko Twojego sprzętu, nie umiejętności, doświadczenia czy miłości do tego, co robisz”. To zasmucające.
surowy plik, jak nazwa wskazuje, jest surowy…
…a zatem wymagający dalszej obróbki. Często pliki RAW nie są zbyt atrakcyjne. Wymagają poprawek, lepszego skadrowania, wyprostowania horyzontu, są niedoświetlone lub prześwietlone. Zwłaszcza podczas reportażu, gdzie warunki dynamicznie się zmieniają. Niekiedy nie ma czasu na myślenie – trzeba działać, by uchwycić chwilę. A wszelkie niedociągnięcia poprawia się później.
Surowy plik to tylko półprodukt.
takie pliki bardzo dużo ważą
Każdy plik zapisany w formacie RAW waży o wiele więcej niż plik JPG. Taki plik ma to do siebie, że magazynuje w sobie mnóstwo informacji. 5000 zdjęć z jednego wesela to ponad 100 GB! Jak zatem dostarczyć Wam taki materiał? Co więcej – do otworzenia plików RAW potrzebne są płatne programy. Oczywiście istnieją również darmowe aplikacje, które przekształcają RAW na JPG, jednak nie wyobrażam sobie ile czasu mogłoby zająć konwertowanie 100 GB surowych plików na JPG.
zaufanie
Na koniec kilka słów o zaufaniu. Korzystając z usług profesjonalnego fotografa płacicie za jego doświadczenie, zdobyte umiejętności, stworzenie odpowiedniej atmosfery na sesji, czas poświęcony na fotografowanie, zabezpieczenie materiału, selekcję, obróbkę i wiele innych. Fotografowie latami zdobywają doświadczenie i szlifują swój talent, dążą do wypracowania własnego stylu.
Zakładam, że zdecydowaliście się na danego fotografa, bo urzekło Was coś w jego portfolio. Zatem zaufajcie mu. Dajcie przestrzeń na wykonanie swojej pracy. Pozwólcie mu stworzyć dla Was pamiątkę w postaci najlepszych i najpiękniejszych wspomnień. On wie co robi.